Duet idealny! Koszulka + ręcznie robiony kufel gliniany!
Proces tworzenia naczyń na kole garncarskim, to nie jest czysta robota...
... a do tego bardzo czasochłonna i wieloetapowa.
Zanim glina trafi na koło garncarskie, musi zostać odpowiednio przygotowana. Dawno... dawno temu glinę deptano nogami! Ale, że dzisiaj mamy do czynienia z nowoczesnym garncarstwem, to w jej urobieniu pomagają maszyny. Glina musi być oczyszczona z grudek i gładka niczym masło, o odpowiedniej konsystencji. Nie za twarda i nie za miękka. Taka masa trafia na koło. A sposób toczenia zależy od fantazji rzemieślnika. Są tacy, którzy - wierni tradycji - toczą na tzw. kopanym kole. Czyli napędzanym silnym kopniakiem :) Ale są i tacy, którzy konstruują napęd według własnych pomysłów.
Tak czy siak, to jest ten etap, w którym w rzemieślniczej głowie rodzi się pomysł na kształt naczynia. A więc, po uformowaniu kuli z gliny i rzuceniu jej na koło, odpalany zostaje silnik i wyobrażenia zaczynają się urzeczywistniać. Następuje wytoczenie - dosłownie i w przenośni - pomysłu z głowy :)
Po uformowaniu założonego kształtu naczynia, odcina się je i odstawia do lekkiego podsuszenia. W tym momencie następuje moment zdobienia. I znowu, wszystko w głowie i rękach rzemieślnika.
Nasze kubki i kufle zdobione są specjalnymi pieczęciami, wykonanymi tylko dla nas. Teraz formowane są także uszy do kubków, kufli. A gdy naczynia są suche, trafiają do pieca na pierwszy wypał w temperaturze 950°C. Który trwa... bagatela - 8 godzin! Po ostygnięciu naczyń, czyli kolejnego dnia, następuje tlenkowanie i szkliwienie
(UWAGA! używane szkliwo jest spożywcze, nie zawierające żadnych metali ciężkich), po czym ponownie trafiają do pieca na drugi wypał. Tym razem w temperaturze 1300°C.
Tak przygotowane kubki są doskonale zabezpieczone i trwałe, żeby nie powiedzieć 'żywotne' :)
Dlatego bez obaw można je myć w zmywarce!
Dzięki temu, że naczynia są efektem pracy ludzkich rąk, to NIE MA DWÓCH IDENTYCZNYCH kubków czy kufli. Każdy z nich jest unikatowy!
Pojemność kufla: około 400- 500 ml
